Minęło trochę czasu od wiadomości, która jak grom z jasnego nieba ogłuszyła mieszkańców kilku miejscowości Gminy Blizanów, wiadomości o tym, że całe ich dotychczasowe spokojne życie może się wywrócić do góry nogami, za sprawą Kurzej Fermy którą to na spółkę z Radnymi i Wójtem gminy Blizanów chce nam zafundować pan Sobczak ze słynących z nieciekawych zapachów Biskupic Ołobocznych.
Tak na marginesie… niezmiernie nas interesuje czy pan Sobczak w woniejących Biskupicach mieszka, ale jeśli nas nos nie zawodzi to raczej nie. 🙂
Przejrzeliśmy po raz setny dokumentację złożoną w gminie przez inwestora, którym są „Fermy Drobiu Sobczak” i prócz sporej ilości nieprawdziwych, a przynajmniej mocno naciąganych faktów i nie do końca rzetelnych informacji, nie natknęliśmy się nigdzie na informację najważniejszą.
Już się Państwo domyślają o jaką informację chodzi? Pewnie nie, a chodzi o… „logistykę”. Na tych kilkuset stronach opracowań, na których tak skrzętnie opisywane są różne aspekty działania fermy, nie znalazł się ani jeden zapis, który by informował, jak firma „Fermy Drobiu Sobczak” zamierza rozwiązać węzeł gordyjski pt. „kompletny brak infrastruktury drogowej” przystosowanej do przyjęcia ogromnego ruchu ciężkich pojazdów samochodowych oraz niemożność dostosowania istniejących, lub wybudowania alternatywnych dróg.
Wynika z tego, że po drogach o małej nośności (w niektórych miejscach do 3,5 tony) odbywać się będzie ruch pojazdów ważących po 40 ton, że po jezdni której minimalna całkowita szerokość wynosi 3,2 metra poruszać się będą pojazdy o szerokości 2,65 metra (zostanie po 27 centymetrów przestrzeni z każdej strony), więc jeśli kilka razy do roku kogoś jadącego rowerem lub idącego poboczem nie potrąci przejeżdżająca ogromna ciężarówka, to będziemy taki rok czcić jako wyjątkowo przychylny. A jeśli na drodze spotkają się dwa takie kolosy, to jak się miną? Będą cofać kilkaset metrów, czy pojadą „na szagę” poprzez kościelny mur? A że przez Brudzew będą jeździć to jest pewne, gdyż Gmina Chocz nie wpuści ich na swoją drogę z Brudzewka do Graniczek.
Nikt z nas nie chce być tzw. złym prorokiem, ale mimo wszystko w ciemno można zakładać że gdy ferma powstanie, to za czas jakiś zażąda od Gminy wybudowania i dostosowania dróg dojazdowych do niej i na pewno nie za własne pieniądze. Tak więc dołożymy jeszcze panu Sobczakowi kasę z własnych kieszeni, aby mógł sprawnie te swoje kurczaki eksportować do Maroka, czy na jakiś inny Madagaskar.
Jest jeszcze trzecia, ale najmniej prawdopodobna opcje że… Pan Sobczak będzie wywoził gnój i kurczaki swoim prywatnym samolotem, ale w to raczej wątpimy.